Wszystkiego najlepszego! 16 lat PGS Software

16 kwietnia, 2021 Joanna Rychel

 

Jest rok 2005. W kamienicy przy ulicy Lelewela we Wrocławiu działalność rozpoczyna firma programistyczna PGS Software. W niedużym pokoju mieści się kilka biurek, przy niektórych stoją nawet rowery. Aby napić się kawy, trzeba przecisnąć się do ekspresu ustawionego za krzesłem jednego z programistów, starając się przy tym nie ocierać mu o plecy. Jest ciasno, ale wesoło. Zespół pracuje nad pierwszym projektem dla klienta z Niemiec. Paweł Gurgul, założyciel, zajmuje się wszystkim – kontaktem z klientami, rekrutacją, a nawet zakupami do biura. Nawet przez myśl mu nie przejdzie, że 16 lat później PGS Software będzie spółką giełdową zatrudniającą setki specjalistów. Wie jedno – jego firma ma być fajnym miejscem pracy.

PGS Software w 2021 roku jest w zupełnie innym miejscu. Zatrudnia ponad 700 pracowników, na koncie ma niemal 2800 projektów i 785 zadowolonych klientów z całego świata. Nie zmieniło się jedno, atmosfera życzliwości i normalności.

 

Początki

Zanim powstało PGS Software, Paweł Gurgul programował dla firm niemieckich. Zauważył wtedy problem z dostępnością specjalistów na rynkach zachodnich. W głowie zaczął mu kiełkować pomysł założenia firmy zajmującej się outsourcingiem IT. Na początku lat 2000 tego typu firm w zasadzie nie było na rynku polskim.

W 2004 roku pojawiła się okazja, aby wcielić pomysł w życie. Firma Pawła zamknęła oddział w Polsce i tak we Wrocławiu powstało PGS Software. Wojtek Gurgul, młodszy brat Pawła i obecny CEO firmy wspomina – Chciałem pomóc bratu w nowym biznesie, ale nie planowałem odchodzić z dotychczasowej pracy. Pracowałem więc de facto na dwa etaty i ustaliliśmy, że gdy firma przekroczy granicę kilkunastu osób, zrezygnuję z posady w korporacji i przejdę do PGSu. Wydawało mi się, że na taki stan będziemy czekać długo, ale jak się okazało, bardzo się pomyliłem.

Pomysł na biznes okazał się strzałem w dziesiątkę. W 2007 roku, już po dwóch latach od powstania PGSu, firma miała 15 klientów a zespół liczył 50 osób. W 2008 bracia przekształcili PGS w spółkę akcyjną i weszli na rynek NewConnect, co budowało jeszcze większą wiarygodność w oczach kontrahentów. Paweł poprosił też Wojtka, aby został Prezesem Zarządu i Wojtek zgodził się, bo jak żartobliwe twierdzi, starszego brata się słucha.

 

Ekspansja, przeprowadzki i biuro na prima aprilis

 

Przychody ze sprzedaży stale rosły, a zespół się powiększał i przenosił do coraz większych biur. W końcu na wiele lat zagościł we Wrocławskim Parku Technologicznym a od 2017 w nowym biurowcu we Wroclavii.

 

PGS Software office - Wrocław's Technology Park
PGS Software office - Wrocław's Technology Park
« of 8 »

 

A jak uruchomiliśmy pozostałe lokalizacje? Można powiedzieć, że trochę z przypadku.

Gdy jeszcze w 2007 jeden z pracowników postanowił wrócić w rodzinne strony na Podkarpacie, padł pomysł, aby utworzyć biuro PGS Software w Rzeszowie.

– Pracowałem wtedy w dużym projekcie u naszego kluczowego klienta – wspomina Andrzej Gaweł, Head of Development rzeszowskiego biura PGS Software. – Po tym, jak przeniosłem się z Wrocławia do Rzeszowa, chcieliśmy stworzyć na miejscu nowy zespół projektowy. Razem z Pawłem Gurgulem zaczęliśmy prowadzić rozmowy rekrutacyjne w jednym z rzeszowskich hoteli. Ja w pokoju pytałem o kwestie techniczne, a Paweł rozmawiał z kandydatami w restauracji, żeby zobaczyć, czy ktoś jest fajny i czy będzie nam się dobrze współpracowało. 

Tak powstał pierwszy ośmioosobowy zespół, który dość szybko podwoił swój stan.

Pod kątem lokalizacji początki rzeszowskiego oddziału były dość skromne. Pierwsze biuro mieściło się w prywatnym domu w Miłocinie, a dzięki uprzejmości miejscowego księdza pracownicy korzystali z parafialnego parkingu.

– Tak ja w amerykańskich filmach, zaczynałem w garażu przerobionym na pokój – wspomina Michał Myśliwiec, Team Leader i twórca działu iOS w PGS Software. – Było trochę ciemno, więc od czasu do czasu wychodziliśmy na pobliskie boisko porzucać z chłopakami piłką do rugby i przy okazji złapać trochę słońca.

Dzisiaj rzeszowski zespół można spotkać na trzech piętrach biurowca przy Generała Maczka 6 w Rzeszowie.

PGS Software office in Rzeszów
PGS Software office in Rzeszów
« of 8 »

 

Ciekawe były też początki biura w Gdańsku. Krzysztof Kąkol, dzisiaj Solutions Architect, zaczął zdalną współpracę z PGS Software na długo przed powstaniem gdańskiego biura. Pracowałem wiele lat jako „wysunięta placówka” PGS Software, ale robiłem też projekty w mojej firmie – mówi Krzysztof. Kiedy skończył się duży projekt dla mojego klienta, miałem prosty wybór: albo zwolnić ludzi, albo zorganizować coś nowego. To coś nowego to był właśnie oddział PGS Software w Gdańsku.

Pod koniec marca w 2014 roku, w ciągu tygodnia ustalono wszystkie szczegóły i 1 kwietnia pracownicy dostali informację o nowym biurze w Gdańsku.

Jak wspomina ze śmiechem Krzysztof, zostało to zgodnie przyjęte przez wszystkich pracowników jako prima aprilis. – Zupełnie się temu nie dziwię, bo wszystko wydarzyło się w ekspresowym tempie.

Dzisiaj PGS Software w Gdańsku to niemal 200 osób i nowe biuro w centrum miasta. I jedna z najbardziej pożądanych lokalizacji na delegacje 😉

 

First office in Gdańsk - PGS Software
First office in Gdańsk - PGS Software
« of 8 »

 

Jak rosnąć szybko i stabilnie?

 

Bardzo szybki wzrost firmy może cieszyć, ale też generować potencjalne problemy z wypaleniem przepracowanego zespołu, paraliżem decyzyjnym a w efekcie niezadowolonymi klientami.

Jak w tej sytuacji poradziło sobie PGS Software?

Bracia wspominają, że bardzo pomocne było ich doświadczenie – Pawła, który pracował z zagranicznymi firmami już w czasach studenckich i Wojtka, który pracował w międzynarodowej korporacji. Dzisiaj wydaje się to naturalne, ale wiele lat temu nie było w Polsce tak wielu ludzi, którzy mieli doświadczenie pracy w IT w międzynarodowych firmach lub z zagranicznymi klientami – wspomina Wojtek. Ciągle się czegoś uczyliśmy, ale naszą przewagą było to, że wiedzieliśmy, jak rozmawiać z klientami z Europy Zachodniej. Rozumieliśmy ich problemy i co więcej, umieliśmy im pomóc. Traktowali nas po partnersku.

Wojtek przenosił też niektóre praktyki zarządzania z korporacji, w której wcześniej pracował. Jak wspomina, to były czasami drobne rzeczy, ale docelowo pomagały usprawniać działania i przechodzić spokojnie kolejne etapy wzrostu. Przykład? Ujednolicenie sprzętu, na jakim pracują ludzie. Nie wszystkim się to podobało – wspomina Wojtek – ale patrząc pragmatycznie, znacznie łatwiej, sprawniej i taniej jest kupować i serwisować 2-3 rodzaje komputerów niż na przykład 50.

Co jeszcze? Bartosz Jabłoński, Chief Growth Officer, wspomina, że każdy się uczył i robił to, co trzeba było w danym momencie – Jeśli trzeba było kogoś zatrudnić, zatrudnialiśmy. Jeśli trzeba było wejść w nową rolę i nauczyć się jej, tak robiliśmy.

 

Zobacz stronę 16 lat PGS Sofware!

 

Ewolucja technologiczna

Na początku dominowały projekty w językach .NET, Java i PHP. Z usług PGS Software korzystali biznesmeni, którzy mieli pomysł i szukali kogoś, kto pomoże wcielić go w życie. – Naszym USP (unique selling point) było wtedy prowadzenie projektów w Scrumie – wspomina Krzysztof Rolak, Chief Operations Officer. – Scrum, chociaż funkcjonuje w IT od lat 80., w latach 2000 nie był zbyt znany w Europie. Popularyzowaliśmy więc tę metodę prowadzenia projektów i klientom bardzo się ona podobała.

A zespoły? Zmieniła się ich wielkość i złożoność. Nikogo już nie dziwią analitycy, designerzy, architekci czy inżynierowie DevOps. Ponadto, jest więcej projektów cloudowych, bo firma od wielu lat inwestuje w kompetencje związane z chmurą. Pomagają w tym partnerstwa z AWS, Azure i GCP, dzięki którym pracownicy mogą zdawać certyfikaty, korzystać ze szkoleń i nowych rozwiązań, jeszcze zanim będą dostępne publicznie.

Co pozostało bez zmian? Różnorodność. Jak podkreśla Wojtek Gurgul – Jeśli ktoś pracuje w dziale IT w banku, jego projekt zawsze będzie dotyczył finansów. Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale jeżeli ktoś chciałby dotknąć różnych branż, to software house daje taką możliwość.

 

Skalowanie atmosfery

 

Prowadzone od kilku lat ankiety jasno pokazują, że pracownicy wyjątkowo cenią atmosferę w firmie. Co przez to rozumieją? Uczciwe i ludzkie podejście do pracownika, brak sztywnych reguł i możliwość realizacji własnych pomysłów.

Jak udało nam się to osiągnąć mimo wzrostu? Czy można utrzymać atmosferę małej firmy przy setkach pracowników?

Joanna Świtalska, Head of QA w PGS Software, twierdzi, że to możliwe. – Oczywiście przy setkach pracowników nie będziemy wszyscy znać się po imieniu – zaznacza. – Jestem w firmie od 2007 i widzę, że integracja jest trudniejsza niż kiedyś. Niemniej jednak przeszła ona na poziomy zespołów projektowych, team leaderskich oraz gildii technologicznych. Dobrym przykładem jest gildia QA. Ludzie są w różnych projektach, a mimo tego znają się i pomagają sobie rozwiązywać problemy. Jest wzajemne wsparcie, pomoc, koleżeńskość i wymiana wiedzy.

Co jeszcze? PGS Software od zawsze wspierał integrację pracowników – wspólne wyjazdy, budżety na spotkania zespołowe (w ostatnim roku głównie zdalne), workshopy i wydarzenia. Nie bez znaczenia jest też obecność pracowników, którzy są w firmie od jej początków. – dodaje Joanna. Od kilku lat mamy tradycję świętowania jubileuszów tzw. 10-latków. To właśnie oni przekazują kulturę PGSu „młodszym rocznikom. Warto dodać, że liczba osób z długim stażem rośnie z roku na rok.

 

Team building in PGS Software
Team building in PGS Software
« of 8 »

 

 

Rozwój całkiem na serio

 

W 2016 nazwaliśmy wartości, którymi kierujemy się w firmie. Są to uczciwość, pokora i rozwój. Wartości te, chociaż nazwane po kilku latach istnienia firmy, były wpisane w DNA PGSu od samego początku.

Zawsze chcieliśmy, aby PGS był miejscem, w którym każdy może powiedzieć, w czym jest lepszy niż rok wcześniej – podkreśla CEO Wojciech Gurgul.  Marcin Stawarz, Chief Administrative Officer dodaje – Zależało nam, żeby nasze zespoły uczyły się i wymieniały wiedzą, ale na początku nie było to usystematyzowane. Wiele lat temu nasi pracownicy wyszli z inicjatywą, żeby organizować cykliczne warsztaty wewnętrzne, na które będzie przeznaczony konkretny budżet czasowy. Obecnie jest to standard w większych firmach IT, ale wtedy było to coś nowego.

Dzisiaj pracownicy mają do dyspozycji własny budżet rozwojowy do wykorzystania m.in. na wewnętrzne szkolenia z mentorem (PGS Upskill) oraz szkolenia i konferencje zewnętrzne. A to tylko część dostępnych opcji rozwojowych w firmie.

 

Musimy być gotowi na zmiany.

 

Nie bez powodu rozwój jest jedną z wartości firmy. Rynek IT ciągle się zmienia, trzeba umieć się dostosować. Przykład? Kiedyś nie trzeba było aż tak zajmować się sprzedażą. – wspomina Bartosz Jabłoński, Chief Growth Officer. – Klienci wchodzili na stronę internetową, pisali i dzwonili. Sprzedażą zajmowaliśmy się wszyscy. Dzisiaj konkurencja na rynku IT jest dużo większa. Trzeba umieć dostosować się do tej sytuacji, inwestować w działania marketingowe, sprzedażowe oraz employer brandingowe, aby przyciągnąć odpowiednich kandydatów do pracy. No i oczywiście stale podnosić własne kompetencje.

PGS Software staje też przed innymi wyzwaniami. Bartosz Jabłoński przyznaje, że musimy być coraz bliżej klienta, również w wymiarze fizycznym. – Firmy takie jak nasza muszą się umiędzynaradawiać. Musimy być obecni zarówno globalnie, jak i lokalnie.

Świat się zmienia i musimy się do niego dostosować. Zawsze to robiliśmy. – przyznaje Wojtek Gurgul.  – Jestem jednak pewien, że z naszym zespołem świetnych managerów i pracowników, 16 urodziny PGS Software, to dopiero początek czegoś większego.

 

16 years of PGS Software

 

 

 

 

 

Najnowsze wpisy